Kiedy
parę dobrych lat temu odwiedzałam Turcję nie wiedziałam co to jest czarne mydło,
ale
zachwycałam się gładkością skóry po jedynym w swoim rodzaju orientalnym SPA - Hammamie.
Wtedy
nie wiedziałam, że Savon Noir
przyczynił się do tego efektu w znacznej mierze.
W
Polsce też można taki relaks przeprowadzić, jednak żaden nie będzie miał tego
klimatu co tam.
Początek
całego rytuału to relaks.
Najczęściej jest to sauna, choć nie
taka jaką sobie wyobrażacie.
Tam
odbywało się to w pięknej sali z wielkimi, podgrzewanymi kamieniami, na których
się wylegiwałam
jak
nie przymierzając, jaszczurka, od spodu ciepło kamienia, od góry ciepłe światło
lamp, szum wody
i
przystojni faceci z nagimi torsami (bez jaj, same ciacha tam były, chyba to
właśnie ta cecha, na podstawie
której
zatrudniają sobie tam personel), z całym szacunkiem do mniej ładnych, nie mam
nic przeciwko ;)
Na
rozgrzane ciało nakłada się czarne mydło
lub glinkę Ghassoul (równie cudowna jak Savon),
i
specjalną rękawicą zwaną Kessa
śniade Ciacho oczyszcza ciało od stóp po szyję (pomijając okolicę piersi),
pamiętam,
że starszej Pani tak się to mycie spodobało, że z ochotą pozbyła się stanika,
biedy, zakłopotany
Turek
;D Nie miałam jak paść ze śmiechu bo leżałam, ale wiecie... ;) Okolice łona też
są pomijane,
ale
pupka traktowana jest mniej intymnie i też się ją szoruje, tak gładką miałam tylko w 79 :D
Savon Noir wnika w rozgrzane ciało i
dogłębnie je oczyszcza, działając trochę jak peeling enzymatyczny,
dodatkowo
dochodzi Kessa, i na naszym ciele nie ma ani jednego martwego płatka
skóry. Zabieg z użyciem
Kessy
nazywa się GOMAŻ.
Teraz
pora zmyć mydło. Wiecie jak to robili? Mieli taki jasiek (poszewkę na poduszkę
innymi słowy),
który
moczyli, namydlali i wywijali w powietrzu aż się naburmuszył, i takim złapanym
powietrzem
uwięzionym
w jaśku zmywali ciało... relaks x1000 aha no i ten Pan... x1500
Potem
należało w końcu wstać i pod ciepłym strumieniem wody domyć się tam, gdzie oni
nie mogli ;)
Tak
wybitnie oczyszczone ciało należy teraz
potraktować odpowiednim olejem, więc przechodziło się
do
innego pomieszczenia, gdzie przy świecach kolejne Ciacho wsmarowywało w skórę
porcję oleju,
zapewne był to olejek arganowy, nie wyobrażam sobie w takim SPA innego.
zapewne był to olejek arganowy, nie wyobrażam sobie w takim SPA innego.
Efekt
całego rytuału Hammam utrzymywał się
przez kolejne dni. Jeżeli tylko będziecie a krajach arabskich
koniecznie
skorzystajcie z takiego relaksu, niezapomniane wrażenia, choć na początku
poczujecie się dziwnie,
kiedy
obcy facet zacznie namydlać Wam ciało.
Dzięki
produktowi z Nacomi w końcu i ja
mogłam tak dobrze wyszorować swoje członki. To mydło było
moim
pierwszym jakie w ogóle miałam. Trochę się zdziwiłam, że nie jest czarne jak w
tytule, ale kolor
zapewne
zależy od użytych oliwek. Zapach nie jest najgorszy (czarnuszka ma gorszy
;) i z wyglądu,
i
z woni przypomina nieco smar, ale po czasie można się przyzwyczaić a nawet
polubić. Ja polubiłam.
Konsystencja
też mnie zadziwiła, produkt ciągnie się jak krówka ciągutka, szkoda, że tak
samo nie pachnie ;)
Później
kupiłam mydło z Organique, i muszę
powiedzieć, że konsystencja z Nacomi to jest bajka
w
porównaniu do tamtego, którego do tej pory nie mogę zużyć. Ale może o nim
opowiem w innym poście.
Skład mydła
jest prosty jak budowa cepa, woda i
oliwkowa baza myjąca. TYLE. Baza ma w sobie dużo
witaminy E
dzięki czemu mydło podobno umożliwia zatrzymanie
młodości :) Ja się chyba nie przekonam,
bo
nie stosuje go regularnie, używanie go codziennie może nieco podrażnić BARDZO WRAŻLIWĄ cerę.
Dla
cer tłustych będzie jak znalazł.
Często
wykonywałam sobie maseczkę.
Faktycznie działa jak najlepszy peeling
enzymatyczny. Skóra
po
zdjęciu maski jest skrzypiąca i aksamitna. Każdy kosmetyk nałożony potem
błyskawicznie się wchłania,
i
pewnie głębiej dociera, bo na powierzchni nie ma już warstwy złożonej z
obumarłych komórek.
Wracając
jeszcze do konsystencji i zapachu Savon Noir z Nacomi, można by się było pokusić o dodanie
swoich
ulubionych olejków eterycznych, ta konsystencja na to pozwala, bo ta z
Organique niestety nie.
Wtedy
takie domowe SPA na pewno było by przyjemniejsze.
Przy tym produkcie ważna jest też higiena użytkowania. Do mydła nie może dostać się kropla wody.
Przy tym produkcie ważna jest też higiena użytkowania. Do mydła nie może dostać się kropla wody.
Nabieramy
je suchą dłonią lub szpatułką. Nie powinno też zmieniać konsystencji.
Możecie zadać pytanie, czy faktycznie
pomaga w przypadku skór trądzikowych.
Na
pewno pomaga trzymać skórę w ryzach,
pomaga wysuszać się miejscom wyciśniętym,
szybciej
robią się strupki, szybciej się to wszystko goi, ale jeśli nie kontrolujemy
diety,
czy
też zdrowia po prostu (bo często trądzik to oznaka, że coś tam w środku dzieje
się nie tak),
samo
mydło nie będzie cudownym lekiem na całe zło na naszej twarzy :)
Znacie taki rodzaj mydła?
Jak sprawdziło się w Waszym przypadku?
![]() |
Kup mnie |
Savon Noir to mój hit nad hity. WSZECHCZASÓW!
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że mój też :)
UsuńMam to mydło, rzeczywiście zapach jest...chakterystyczny. Ale bywają gorsze:)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) A nasz nos przeważnie się przyzwyczaja do smrodków :)
UsuńNie używałam wcześniej tego mydła, ale czytałam o nim wiele pozytywnych recenzji :)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować, to czyścik nad czyściki, przyda się zawsze :)
UsuńOd kilku lat jestem fanką czarnego mydła chociaż tego marki Nacomi jeszcze nie miałam. Urządzam sobie takie domowe SPA raz w tygodniu. Podobnie jak Ty uważam, że nie ma lepszego peelingu niż savon noir i kessa.
OdpowiedzUsuńCudowny wynalazek Matki Natury :) mówię o masie oliwnej tak mocno oczyszczającej... nie ma lepszego Spa :)
UsuńCzytałam o nim wiele dobrego i mam w planach jego zakup w najbliższym czasie ;-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam, choć jak mówię, Savony różnią się nieco między sobą, gdybym jako pierwszego użyła tego z Organique na pewno bym się zniechęciła do dalszych prób. Traf na odpowiednie :)
UsuńMam dokładnie to samo mydło i uwielbiam je! Dla mnie pachnie zwykłym szarym mydłem ale już się przyzwyczaiłam :)
OdpowiedzUsuńMożna tak powiedzieć, zapach umiarkowany :)
UsuńPrzyjemna konsystencja i dobrze się rozprowadza ;)
OdpowiedzUsuńhttp://kosmetycznieuzalezniona.blogspot.com/
Ta z Nacomi tak, dlatego tak bardzo się polubiłam z tym konkretnym mydłem :)
UsuńMam czarne mydło i o ile zapach nie powala na kolana, o tyle działaniem jestem zachwycona ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ale w niektórych mydlarniach można kupić właśnie takie z olejkami zapachowymi, jest więc alternatywa dla śmierdziuszka :)
UsuńMam, wykańczam już drugie opakowanie. Moje mydło jest czarne jak nazwa wskazuje ;-)
OdpowiedzUsuńOd kiedy używam moja skóra jest gładka
To z Organique też jest ciemne, choć nie czarne, ale ja wole to jaśniejsze :) Skóra jest cudownie gładka i o to chodzi :)
UsuńMam właśnie ten z Organique i.. jakoś dobrze mi się nim hmm.. manipuluje ;P
OdpowiedzUsuńMoże ja mam takie, co nie chce wychodzić z pudełka, co ciężko się nabiera i która trudno rozsmarowuje się na rękach a co dopiero na twarzy :)
UsuńOhh uwielbiam! Stosuję go właśnie jako peeling enzymatyczny do twarzy, tak ze dwa razy w tygodniu. I już nie chcę znać niczego innego co mogłoby się w tej roli sprawdzić ;) W końcu tylko będę musiała zainwestować w kessę :D
OdpowiedzUsuńTeraz używam tego z Mydlarni Św. Franciszka. Nie żeby bardzo mi przeszkadzał zapach oryginalny, ale dla odmiany wzięłam taki o zapachu kwiatu pomarańczy i przepadłam.... ;)))))))
Pzdr!!!
Mało co się w tej roli sprawdzi tak dobrze, chyba że jakieś kwasy :) ale to już inny kaliber :) Trochę się boję tam kupować ale może... może kiedyś :)
UsuńZazdroszczę Ci tego cudnego rytuału. Jak będę miała okazję to nie odpuszczę. Tymczasem zadowolę się sama w domku :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, to jest pierwsza rzecz jaką należy zrobić będąc na wakacjach :)
UsuńLubię Savon noir. Od czasu do czasu funduję sobie taki domowy hammam. Z glinką rhassoul, wodą różaną o olejem arganowym. Taki czas na rozpieszczanie.
OdpowiedzUsuńTrzeb się rozpieszczać od czasu do czasu bo inaczej człowiek by zwariował :) A Twoje połączenie jest znakomite :)
UsuńCzytałam i aż się rozmarzyłam:))) Mam mydło Organique ale już wiem, czym go zastąpię;)
OdpowiedzUsuńTwoje też ciężko rozsmarować ?
UsuńKupiłam to mydełko jakoś w zeszłym miesiącu i narazie leży.. Mam podrażnioną cerę ostatnio i boję się (pewnie niepotrzebnie), że ten kosmetyk jej w tym momencie zaszkodzi.
OdpowiedzUsuńZa długo leżeć nie może, więc zacznij używać :) Próbuj małymi porcjami, zobaczysz, że Ci się spodoba :)
UsuńTego produktu nie miałam i mam ochotę wypróbować z ciekawości
OdpowiedzUsuńCzarne mydło trzeba poznać :)
Usuńja tam mam to z Organique i sprawuje się dobrze :) chociaż teraz dostało mi się tam trochę wody ;/
OdpowiedzUsuńZużyj szybko zanim się rozłoży :)
UsuńTeż mam ochotę go spróbować. Zapachy naturalnych kosmetyków nie są za bardzo wyszukane, ale jakoś mi to nie przeszkadza. Ba nawet wolę, niż takie sztuczne doperfumowywanie ( jakkolwiek by to nie zabrzmiało :)).
OdpowiedzUsuńJest tak, że jak ktoś polubił się z kosmetykami naturalnymi to też polubił naturalne zapachy, potem jedyne perfumy jakie uznaje to te prawdziwe, we flakonach :)
UsuńCoś w tym jest. Wszystkie sztuczności potem w nosie wiercą :)
Usuń